Odchudzanie jest topowym tematem niemalże wszystkich czasopism kobiecych. Artykuły bombardują nas informacjami o ćwiczeniach spłaszczających brzuch i modelujących uda, dietach owocowych, warzywnych. Słowem – w większości skupiają się na czynnikach zewnętrznych, które mogą determinować nadwagę lub widoczną, ogólne uznawaną za nieatrakcyjną, otyłość. Warto jednak zdać sobie sprawę z faktu, że większość naszych działań zależy od indywidualnego zapotrzebowania organizmu na składniki pokarmu. Czy można zatem kontrolować swoje łaknienie, sukcesywnie zmniejszając je i sprawiając, że ograniczy się do niezbędnych posiłków, zawierających witaminy i mikroelementy tak ważne dla zdrowia? Okazuje się, że najtrudniejsze zadanie stoi przed amatorami słodyczy i podjadania. Powinni oni zainwestować w zdrowe przekąski, które skutecznie zastąpią kaloryczne chipsy lub czekoladki. Idealne okazują się tutaj suszone owoce, które fakt, iż… łakociami po prostu nie są, rekompensują walorami smakowymi oraz zawartością naturalnych cukrów. Prym wiodą tu przede wszystkim suszone śliwki. Ich działanie opiera się w szczególnej mierze na regulowaniu metabolizmu. Dodatkowo stanowią doskonały substytut dla „ciężkich” dodatków do jogurtu czy musli. Dobrym wyjściem jest zażywanie chromu, który redukuje apetyt na cukier. Głód „oszukać” można, przed posiłkiem wypijając pół szklanki wody. Ten zabieg zapewni uczucie sytości, które pozwoli nam wcześniej wstać od stołu. Jeszcze jedna, ważna uwaga. Bardzo istotna jest nie tylko silna wola, ale i… zmysł wzroku! Łatwiej bowiem walczyć ze zbędnymi kilogramami, kiedy w polu widzenia nie znajdują się kuszące cukierki czy czekolada. Inne sposoby na oszukanie apetytu to spożywanie posiłków poza kuchnią oraz nakładanie małych porcji na niewielkie talerze. Ten trick pozwala na skosztowanie wielu rzeczy w małych ilościach. Jak widać – odchudzanie nie musi oznaczać drakońskich ćwiczeń i głodzenia się, jeżeli wiemy, jak dla korzyści całego ciała – oszukać zmysły.